Zdrowa żywność szkodzi

Chyba nikt nigdy nie przypuszczał, że można mieć problemy produkując zdrową żywność. Otóż drodzy producenci, okazuje się, że można. Konsumenci również powinni zwrócić uwagę na ten temat, ponieważ obnaża on kilka bardzo istotnych prawd. Będą też wiedzieć, jak ustrzec się przed  manipulowaniem konsumentem.

Zdrowa żywność niepoprawna politycznie

Wyjaśnijmy sobie przede wszystkim skąd ta teza. Historia jest z życia wzięta, a opowiedział nam ją producent żywności ekologicznej spod Wrocławia. Zajmuje się on zarówno produkcją jak i sprzedażą swych plonów. Jak wiadomo w rolnictwie ekologicznym są dość restrykcyjne przepisy, które rzecz jasna są okresowo sprawdzane. Podczas takiej właśnie akcji panom kontrolerom nie spodobała się formalna nazwa działalności naszego bohatera, tj. sklep ze zdrową żywnością. Dodajmy, że do gospodarstwa jako ekologicznego nie było żadnych zarzutów i stąd być może trzeba było coś znaleźć. :)

Alternatywy zdrowej żywność

Producent został pouczony, że hasło zdrowa żywność jest przejawem nieuczciwej konkurencji. Dzieje się tak, ponieważ tym samym sugerujemy konsumentom, że nasz sąsiad pod szyldem „sklep z żywnością” nie ma żywności zdrowej. Ba! Może to nawet wywołać obawy, iż żywność w innym sklepie jest niezdrowa! Aby wyrównać więc szanse na rynku należy być jednym z wielu, ewentualnie powołać się na źródło, które twierdzi w jaki sposób się wyróżniamy.

Zdrowa żywność jest niewygodna

Ciekawe zatem czy to nadgorliwa interpretacja i egzekwowanie przepisów, czy sprzedawcom pozostałej (żeby nie powiedzieć niezdrowej) żywności, aż tak to przeszkadza. Biorąc pod uwagę obecną modę na zdrowe odżywianie, bądź też rosnącą świadomość konsumentów, można zakładać, że to wielkie sklepy zmartwione są odpływem klientów. Ten trend na pewno został zauważony i są akcje, które mają tych klientów zatrzymać.

Często można już spotkać w marketach osobne regały oznaczane jako zdrowa żywność, sygnowane nawet jako produkty od lokalnych producentów. Chwalić jeśli to prawda, ale z miejsca nasuwa się też pytanie:

Jeśli na tym regale jest zdrowa żywność, to jaka żywność jest na pozostałych regałach?

Warto też przyjrzeć się dokładniej tym ideom, czy nie są one tylko wykreowane przez specjalistów od marketingu. Na poniższym filmie pracownik działu reklamy wyjaśnia jak sprawić, aby ludzie chcieli kupować. Uwaga: Film może wywołać poczucie dyskomfortu klientów supermarketów. Polskie napisy włącza się ikonką w prawym dolnym rogu.

Jak się okazuje jest bardzo duża dowolność w stosowaniu etykiet „100% naturalne”, „wiejski”, „prosto z farmy”. Natomiast pod hasłem „nowa formuła” może się kryć wzbogacenie składu o kolejne konserwanty.

Podobnie jest z mówieniem półprawd oraz dopisków drobnym drukiem. Na dobrą sprawę to tylko chwyty marketingowe. Dla przykładu: Aby zrobić serek o smaku rzodkiewki wystarczy jedna rzodkiewka na 16 serków.

Co zatem robić?

Konsument przede wszystkim powinien powiększać swą świadomość, częściej czytać skład produktu zamiast ilości kalorii. Niech sam wyrobi sobie zdanie czy konserwanty i wzmacniacze zadziałają mu na zdrowie. Jeśli ma dla niego znaczenie w jakich warunkach jego jedzenie jest „produkowane”, niech wybierze między gospodarstwem a fabryką. Zmiana przyzwyczajeń nie jest problemowa. Są już producenci lokalni, którzy przywiozą swe produkty pod drzwi.

A jak producentowi czy sprzedawcy zdrowej żywności odnaleźć się w tym wszystkim?! Pozostaje się nie wychylać, nie sprzedawać „zdrowej żywności” a „produkty z gospodarstwa” i liczyć na wyrozumiałość strażników wszelkich przepisów, jakże licznych w naszym kraju.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top